Styczeń

Minął Nowy Rok i zaczynamy powoli myśleć o wiośnie…W niezbyt mroźne dni możemy już zacząć cięcie starych i młodych drzew liściastych, soki jeszcze nie zaczęły krążyć, drzewa jeszcze śpią więc łatwiej zniosą ten zabieg niż na przedwiośniu. Przeprowadzamy cięcia formujące, odnawiające i odmładzające (prześwietlające). Ten zabieg poprawi ich kondycję a my będziemy cieszyli się drzewem o mocnym pniu, koroną przepuszczającą światło i powietrze, dużymi, kształtnymi owocami o wysokiej jakości. Narzędzia do cięcia powinny być nie tylko sprawne ale również naostrzone i czyste aby zapewnić gładszą powierzchnię ukośnego cięcia. Większe rany po cięciu smarujemy maścią ogrodniczą (Funabenem). Pnie drzew owocowych bielimy gaszonym wapnem żeby zapobiec uszkodzeniom mrozowym kory, ranom zgorzelinowym i pękaniu kory. Jeśli na drzewach są jeszcze zeschnięte lub zgniłe owoce – usuwamy je.
Z gałęzi drzew i krzewów ( nie tylko iglastych) delikatnie strząsamy nadmiar śniegu, unikniemy w ten sposób zdeformowania kształtu rośliny i łamania pędów. Sprawdzamy też czy na drzewach i krzewach nie pojawiły się szkodniki, zimą dość łatwo dostrzegalne są jaja przez nie złożone. W takim przypadku należy je natychmiast zniszczyć i usunąć z rośliny.
Sprawdzamy czy okrycia roślin wrażliwych na mróz nie zostały naruszone przez wiatr lub śnieg. w razie ubytków uzupełniamy je.
Dokarmiamy ptaki regularnie! Kilkukrotne dostarczenie pożywienia wystarczy żeby ptaki zaczęły utożsamiać konkretne miejsce ze żródłem jedzenia. Przerwanie dokarmiania spowoduje to, że głodne ptaki zamiast szukać pokarmu zmarnują czas i energię na oczekiwanie pomocy która nie nadejdzie. Do przygotowanego ( w miejscu niedostępnym dla kotów) karmnika wsypujemy np.ziarna, pestki słonecznika, pokrojone rodzynki, daktyle, morele, zamrożone owoce aronii, czarnego bzu lub porzeczek. Dobra jest też niesolona słonina lub smalec. Bez naszej dobrej woli ciężko będzie przetrwać zimę sikorkom, mazurkom, dzięciołom, kowalikom i wielu innym ptakom, które odwdzięczą się nam przepięknie zjadając owady oraz złożone przez nie jaja i umilając świergotem nasz czas spędzony w ogrodzie.
Jakby na przekór zimie zaczynają już w styczniu zakwitać oczary. Jeśli posadziliśmy je w pobliżu wejścia do domu lub w miejscu dobrze widocznym z okien (na stanowisku osłoniętym) możemy całe dnie rozkoszować się niepozornymi kwiatkami kwitnącymi o tak nietypowej porze roku i ich przyjemnym, słodkawym aromatem (np. oczar omszony). Dodatkową atrakcją tych dużych krzewów (3-5 metrów) jest wspaniałe, jesienne zabarwienie liści – od żółtego poprzez pomarańczowy aż do szkarłatnego.